Lech Rugała

Kto był (jest) przeciwny liberalizacji przepisów prawa w turystyce?


 Jakie środowisko związane z ZG PTTK było i niewątpliwie nadal jest przeciwne liberalizacji gospodarki turystycznej, można wywnioskować z lektury artykułu Bogdana Mościckiego, zamieszczonego w "Gościńcu", nr 4/257 w 1991 r. pt.: "Co czeka przewodników?". Autor artykułu ubolewa nad ówczesną sytuacją przewodników po zniesieniu monopolu PRL-owskich państwowych uprawnień przewodnickich. W podpisie do ilustracji na str.1 stwierdza, że wówczas tania turystyka wędrówkowa z młodzieżą szkolną i akademicką miała się całkiem dobrze - zanikały "autokarówki", a wycieczki prowadzili społecznie organizatorzy turystyki m.in. instruktorzy i przodownicy turystyki kwalifikowanej, w tym opiekunowie szkolnych kół i klubów turystycznych.
Sam spotykałem jeszcze w połowie lat 90-tych czyli po upadku "komuny" liczne górskie obozy wędrowne PTTK gdzie przewodnika górskiego ich uczestnicy jako żywo nie mieli, byli tylko przodownicy turystyki górskiej PTTK i wszystko było zgodnie obowiązującym prawem, a teraz już tak się nie da.

 Wtedy to działacze PTTK-oskich ośrodków przewodnickich właśnie zaczęli "ostrzyć sobie zęby" by ponownie ogarnąć państwowym monopolem całą turystykę, w tym także wędrowną turystykę młodzieżową i akademicką, z którą wcześniej mieli niewiele wspólnego. Przemycone przez nich zapisy do uchwalonej w 1997 r. Ustawy o usługach turystycznych, sankcjonujące monopol państwowy na wykonywanie zadań przewodnika turystycznego i pozbawiający m.in. społeczną kadrę instruktorów i przodowników turystyki kwalifikowanej PTTK możliwości legalnego prowadzenia grup na większości ciekawych krajoznawczo obszarach kraju, w rzeczywistości nie przysporzyły im klientów, a jedynie przyczyniły się do upadku taniej turystyki wędrownej w Polsce. Zwróćmy uwagę, co w 1991 r. pisze Bogdan Mościcki.
Cytat: Powszechna jest opinia, że stan, w którym każdy może być przewodnikiem jest przejściowy, że to efekt chwilowego zachłyśnięcia się liberalizmem gospodarczym. Na świecie obowiązują licencje przewodnickie, u nas też zostaną na powrót wprowadzone.
Dalej autor ujawnia, do czego dążyła Komisja Przewodnicka Zarządu Głównego PTTK i jakie były wizje zapisów do przygotowywanej ustawy o turystyce.
Cytat: PTTK chce od tej ustawy m.in. wprowadzenia państwowych licencji przewodnickich.

 Jak wiemy te "prorocze" wizje spełniły się aż nadto. Warto zwrócić uwagę, że lobby przewodnickie po zniesieniu PRL-owskich państwowych uprawnień przewodnickich szukało m.in. wsparcia w Kościele Katolickim (patrz fotografia na str.2 ze spotkania przewodniczącego Komisji Przewodnickiej ZG PTTK Tadeusza Stefańskiego z prymasem Józefem Glempem). Kiedy wreszcie udało im się przemycić do ustawy stare, PRL-owskie zapisy o przewodnikach i pilotach wycieczek, lobby przewodnickie zaczęło atakować nawet księży, którzy sami organizują i prowadzą wycieczki dla wiernych. Z pewnością do wielu czytających mój tekst dotarło, jakie to przewodnicy podnoszą larum, kiedy wycieczkę prowadzi ksiądz lub zakonnica. Warto zapoznać się z całym artykułem, ze zwróceniem uwagi na zaznaczone przeze mnie fragmenty na str.2. Warto też zapoznać się z informacjami na stronie internetowej:
http://bird.pl/wolneprzewodnictwo/



 
Strona główna