O Aleksandrze Ostrowiczu - inaczej [*]

1. Wstęp

     W ostatnich latach wyraźnie zwiększyło się zainteresowanie osobą dr. Aleksandra Ostrowicza, jednego z lekarzy zdrojowych w Lądku w ostatniej ćwierci XIX stulecia. Zainteresowanie to - w sposób dla mnie niezrozumiały - zaczyna przybierać formę uwielbienia, z przypisywaniem Ostrowiczowi cech i zasług daleko chyba przesadzonych. W czasie świąt Bożego Narodzenia '90 miałem dobrą zabawę, kiedy to korzystając z chwil wolnych zagłębiłem się w lekturę materiałów XI Sympozjum KTG na temat: "Najstarsze polskie przewodniki górskie", które odbyło się 2 XII 1990 r. w Krakowie [16]. Powodem mego rozbawienia był ostatni z zamieszczonych w materiałach referatów, dotyczący przewodnika w języku polskim napisanego przez Ostrowicza. Referat ten stał się bezpośrednią przyczyną powstania niniejszego tekstu.

2. "Podręcznik informacyjny dla gości kąpielowych" Ostrowicza

     Na początku wypada zaprezentować "dzieło" Ostrowicza, główną przyczynę poruszenia.
Historię zdrojów lądeckich oraz sposoby leczenia do 2. połowy XVIII w. przedstawił w swym potężnym dziele G. H. Burghart [8]. Po nim dzieje Lądka do początków XIX w. uzupełnił A. Förster [15] (lekarz zdrojowy w Lądku w latach 1791-1832), a do połowy XIX w. - F. Bannerth [4] (lekarz zdrojowy w latach 1834-64). W 1864 r. wyszła drukiem praca B. Schützego [42] (również lekarza zdrojowego) zbliżona nieco do formy przewodnikowej.

     Pierwszym opracowaniem o charakterze odpowiadającym w pełni dzisiejszym kryteriom przewodników była książka O. Langnera [25] (lekarza zdrojowego w latach 1851-91), która ukazała się w dwóch identycznych wydaniach w 1868 i 1872 r. W 1877 r. wydano kolejną pracę autorstwa M. Hahna [17] (według Ostrowicza - studenta prawa), w której przedstawił on krótko problematykę lądecką, zaś w części wycieczkowej, również krótkiej, wzorował się na publikacji Langnera.

     Właśnie prace Schützego, Hahna, a szczególnie Langnera były pierwowzorami "dzieła" Ostrowicza pt. "Landek w Hrabstwie Kłockiem w Szląsku. Podręcznik informacyjny dla gości kąpielowych", wydanego w Poznaniu w 1881 r. nakładem autora [32]. Jego omówienia dokonywane już były kilkakrotnie (np. [11, 12, 29] i in.). Przyjrzyjmy się mu jeszcze raz, tym razem nieco krytycznie.

a) Układ treści

     Na pracę o objętości 201 stron druku składa się:
- opis historii Lądka 36 stron,
- opis miejscowości 33 strony,
- problematyka medyczna i opis przebiegu kuracji 44 strony,
- charakterystyka środków leczniczych 17 stron,
- opis zakładów i źródeł 18 stron,
- opis spacerów i wycieczek 49 stron, w tym:
   - w samym Lądku 24 strony,
   - w okolice uzdrowiska 12 stron,
   - w dalsze okolice 13 stron),
- resztę stanowi spis treści.

     Tekst ujęty jest w 42 tytuły rozdziałów i podrozdziałów, z czego tylko 7 jest Ostrowicza; w pozostałych wzoruje się on na układzie Langnera, uzupełniając go o dane Hahna.

b) Opis historii Lądka

     Autor sam zaznacza, że w opisie tym wzoruje się na pracy Burgharta [8], częściowo uzupełnia go tekstem Bannertha [4]. Autorstwa Ostrowicza jest tylko końcowa część tego rozdziału.

c) Opis miejscowości

     Dział ten składa się z kilku podrozdziałów. W większości są to opisy Ostrowicza, bo dane Langnera były już nieaktualne. Jest to najciekawsza i wnosząca najwięcej nowych danych o Lądku część pracy. Charakteryzując jednak orografię, roślinność i klimat autor wzorował się na pracy Langnera, a nowe dane dotyczące opadów i ciśnienia atmosferycznego uzyskał od Schützego.

d) Problematyka medyczna i opis przebiegu kuracji

     Zajmują one trzy rozdziały. Jako laik w tej dziedzinie mogę tylko stwierdzić, że treść pisana jest prostym, jasnym językiem; autor prezentuje swe doświadczenia, poszerzając je nieco o dane literaturowe. Duży nacisk położony jest na techniczny opis, jak należy w trakcie kuracji pić wodę i kąpać się. Moim zdaniem, uwzględniając istnienie różnych wcześniejszych opracowań medycznych ([4, 6, 20, 50] i in.), tematyka ta została przedstawiona bardzo pobieżnie. A opracowania te Ostrowicz miał w ręku. Są one obecnie w moim posiadaniu; w pierwszym z nich wklejony jest na końcu rachunek za leczenie z 1808 r. opisany przez Ostrowicza na s. 25

e) Charakterystyka środków leczniczych

     Wody lecznicze zostały przedstawione według analizy wykonanej i opublikowanej w 1863 r. przez Lothara Meyera [30] (który niezależnie od Mendelejewa opracował układ okresowy pierwiastków), przy czym tekst w pracy Ostrowicza jest nieco skróconym tłumaczeniem podobnego rozdziału w pracy F. Wehsego [50], rozszerzonym o treści zawarte u Langnera. Klimat scharakteryzowany został na podstawie wspomnianych już dziesięcioletnich obserwacji meteorologicznych prowadzonych przez Schützego. Brak natomiast informacji o borowinach i mleku - również stosowanych wówczas środkach leczniczych.

f) Opis zakładów i źródeł

     Przedstawiony jest dokładnie według pracy Langnera, dokonano tylko aktualizacji zawartych w nim danych. Nowością jest opis zakładu wodoleczniczego "Thalheim", którego w roku wydania pracy Ostrowicz był dyrektorem. Nic więc dziwnego, że fragment ten zajął aż 5 stron, podczas gdy główne zakłady lądeckie zajęły tylko: "Jerzy" - 4 strony, a "Kamienny" - niecałe 2 strony.

g) Opis spacerów i wycieczek

     Jest on tylko dlatego atrakcyjny, że został napisany po polsku. Z 45. propozycji spacerów i wycieczek zamieszczonych przez Langnera Ostrowicz przedstawił tylko 24, opierając się na wyborze Hahna [17], od którego zresztą zaczerpnął dwie nowe propozycje (Wilhelmshöhe i Krebsgrund). Prawdopodobnie na większości z nich nie był, pomijając sam Lądek i jego bezpośrednie sąsiedztwo. Ostrowicz na pewno zwiedzał tylko wodospad w Międzygórzu (opisuje osobiste wrażenia) oraz Puszczę Jaworową (prezentuje tutejszego przewodnika Ignacego Gregora).

     Pozwalam sobie przytoczyć jeden tylko, ale charakterystyczny cytat. Opisując zwiedzanie Jaskini Radochowskiej Ostrowicz podaje bardzo praktyczną informację robiącą wrażenie znajomości rzeczy:

     "Nadmieniam tu jeszcze, że jaskinia ta, jak wszystkie pieczary podobnego rodzaju jest wilgotną, że z góry sączy ustawicznie woda i że zwiedzanie jej w dobrym eleganckim ubraniu nie jest praktyczne" (s. 165).

     Niestety spójrzmy na brzmienie odpowiedniego fragmentu w tekście Langnera [25]:
"Nur mache ich darauf aufmerksam, dass się, wie alle Tropfsteinhóhlen ziemlich feucht sind, und ihr Besuch in guter Kleidung nicht anzurathen ist" (s. 212).

     Tak więc "Podręcznik informacyjny..." Ostrowicza jest w większości dosłownie "zerżniętym" lub nieco skróconym tłumaczeniem pracy Langnera, uzupełnionym fragmentami prac Bennertha, Hahna, Schützego i F. Wehsego. Licząc dokładnie, na 197 stron tekstu autorstwa Ostrowicza jest tylko 55 stron, tj. około 28%. Szczególne podnoszenie zasług Ostrowicza w poznaniu krajoznawczym Ziemi Kłodzkiej pozostawiam tu bez komentarza.

     Praca Ostrowicza nie jest również pierwszym polskim przewodnikiem po Lądku i okolicach, a tylko pierwszym szerszym tekstem o miejscowości napisanym w naszym języku. Pierwszym tekstem po polsku o tym uzdrowisku był bowiem opis zawarty w pracy K. F. Moscha "Wody mineralne Szląska i Hrabstwa Glackiego..." [31] z 1821 r., przetłumaczonej przez A. Kuszańskiego, niestety nie zauważonej przez Ostrowicza.

     Wydanie informatora przez Ostrowicza musiało poruszyć jego starszego kolegę dr. Schützego, gdyż zmienił on znacznie swoją książkę z 1864 r. i w rok po Ostrowiczu wydał nowy przewodnik [43], napisany w zbliżonej do Langnera i Ostrowicza konwencji. Tekst ten został wydany powtórnie w 1895 r. [44] i nie można w nim znaleźć żadnych informacji o zakładzie "Thalheim" Ostrowicza.

     Na zakończenie pozostaje sprawa nieznanego nakładu przewodnika Ostrowicza. W jednym z listów zamieszczonych w Gazecie Poznańskiej z 1881 r. (za [52] s. 106) zawarta jest informacja o sprowadzeniu do Lądka przez autora wszystkich wydrukowanych egzemplarzy oraz o zakupieniu przez zarząd zdrojowy 200. z nich i rozesłaniu lekarzom polskim w Wielkim Księstwie Poznańskim, Koronie Polskiej i Galicji w celach reklamowych. Licząc za Ostrowiczem obecność w Lądku w 1879 r. 78. familii polskich i zakładając cztero-, pięcioletni okres sprzedaży książki, nakład można szacować na 300-400 egzemplarzy. Wszyscy Polacy na pewno kupowali "Podręcznik informacyjny...", gdyż jego cena według wspomnianego listu, wynosiła 1,5 marki, co równało się cenie jednej kąpieli w wannie.

     We wstępie wspomniałem o zabawie, jakiej dostarczyła mi lektura jednego z referatów zamieszczonych w materiałach krakowskiego sympozjum. Autor referatu pt. "Przewodnik Aleksandra Ostrowicza", Arkadiusz Franas, potraktował pracę Ostrowicza prawie jak dzieło literackie. Po dłuższym wstępie dotyczącym terminu "przewodnik" autor przechodzi do prezentacji pracy Ostrowicza, pisząc m.in.:

- "można wydzielić trzy rodzaje tekstów: traktat naukowy, informator i itinerarium" (s. 74),
- "O ile w każdym przewodniku można znaleźć informacje o historii danego regionu to Ostrowicz pokusił się o napisanie szkicu naukowego z podaniem bibliografii i cytowanych dokumentów źródłowych" (s. 74, ha, ha! - podkreślenie moje),
- "Nie sugeruje sposobu reagowania na krajobraz, nie opisuje swoich wrażeń" (s. 75),
- "Opis, jakim posługuje się autor jest wybitnie deskrypcyjny, elementy kreacji są mu właściwie obce... Nie jest on raczej zwolennikiem piękna naturalnego, przyrody dzikiej." (s. 75),
- "... sposoby narracji związane są z wydzielonymi częściami. W informatorze i itinerarium przeważają "gospodarz" i "lekarz", natomiast w traktacie naukowym mamy głównie "erudytę" i "badacza" (s. 77), itd., itp.

     Wiedząc, że omawiana praca Ostrowicza jest w większości tłumaczeniem, wierzyć się nie chce, że można pisać coś takiego. Wręcz w osłupienie wprawia uznanie opisu historii lądeckich zdrojów za "szkic naukowy". Podobne wrażenie wywołuje również fragment tekstu (s. 76) nadający Ostrowiczowi miano "narratora erudyty - osoby wszechstronnie wykształconej, powołującej się na liczne opracowania naukowe" i tu następuje jako przykład cytat pracy Kefersteina, która jest cytowana w przepisanym przez Ostrowicza fragmencie tekstu z pracy Bannertha [4], wcześniejszej aż o ponad 40 lat (s. 103).

     Fakt, że mamy do czynienia z tłumaczeniem wyjaśnia również wątpliwości K. R. Mazurskiego [29] dotyczące:
- braku czasów proponowanych wycieczek, 
- braku map i rysunków,
- nie zauważenia młyna papierniczego w Dusznikach,
- braku opisu Bystrzycy Kłodzkiej, itd. Podobnych "kwiatków" każdy może znaleźć więcej.

3. Postać Aleksandra Ostrowicza

     Życiorys Ostrowicza w literaturze krajoznawczej prezentowało już kilku autorów, np. W. Kochański [21], K. R. Mazurski [28, 29], a ostatnio L. Rugała w trzech bardzo podobnych do siebie pracach [38, 39,40]. W kolejnych artykułach przybywają wciąż nowe fakty; również i ja chciałbym nieco dodać, choć bez takiej euforii, jaka jest obecna np. w ostatnich z przytoczonych prac.

     A. Ostrowicz urodził się 11 VII 1838 r. w Gostyniu. W 1860 r. rozpoczął studia we Wrocławiu, kończąc je pracą doktorską z medycyny w 1866 r. Od roku następnego przez 8 lat praktykował w szpitalu miejskim w Poznaniu. W 1875 r., w wieku 37. lat wyjechał do Lądka. Dalsze jego losy tylko fragmentarycznie prezentuje Rugała, dlatego celowe jest przedstawienie szeregu nowych informacji dotyczących tego okresu życia Ostrowicza.

     Po przyjeździe do Lądka Ostrowicz zamieszkał w domu "Marienburg" [14] (w jego miejscu postawiono później "Haus Hohenzollern", w którym mieści się dzisiaj kawiarnia "Kaskada" i dom FWP "Złocień X"; ul. Kościuszki 36). Pod koniec lat siedemdziesiątych na kupionej działce o powierzchni 12 arów ze stojącym domem "Wald-Haus", na jego miejscu, zbudował widoczny do dzisiaj budynek. W swej pracy Ostrowicz przytacza już jego nazwę "Villa Ostrowicz", która to nazwa w formie "Villa" lub "Haus" zachowała się do końca II wojny światowej. W budynku tym, znajdującym się przy obecnej ul. Kościuszki 27, mieści się teraz Sanatorium Uzdrowiskowe FWP "Złocień I", Biuro Dyrektora Sanatorium oraz gabinety lekarskie i zabiegowe.

     Rozpoczynając pracę w Lądku miał Ostrowicz wybitnych współpracowników lekarzy, którzy ordynowali równocześnie z nim:
- Dr Otto Langner - Królewski Tajny Radca Zdrowia, w Lądku od 1851 r., autor cytowanych już prac o Lądku, 
- Dr B. Schütze - Królewski Radca Zdrowia i Chirurg Powiatowy, autor opisu uzdrowiska z szerszym uwzględnieniem zagadnień medycznych [42], 
- Dr Karl Wehse - niezwykle dynamiczny i twórczy lekarz, radny, późniejszy burmistrz Lądka w latach 1888-1910, autor licznych książek i informatorów, m.in. monografii zamku Karpień [51], 
- Dr Ferdynand Wehse - ojciec Karla, Królewski Radca Zdrowia, w Lądku od 1861 r., emerytowany lekarz wojskowy, autor medycznego opracowania uzdrowiska [50],
- Dr L. Joseph - początkowo sezonowy, a prawdopodobnie od 1890 r. (wg [19]) - stały lekarz zdrojowy w Lądku, autor broszury poświęconej medycznym aspektom kuracji w lądeckim uzdrowisku. 

     W 1880 r. miał Ostrowicz według swoich słów zostać przez przypadek - "dyrektorem" zakładu wodoleczniczego "Thalheim". Jeżeli informacja ta jest prawdziwa, to kierował zakładem nie dłużej niż 2-3 lata. W przewodniku J. Ballacha [3], prawdopodobnie z 1886 r., czytamy:

     "Kierownictwo lekarskie Zakładu znajduje się od trzech lat w rękach emerytowanego lekarza powiatowego, byłego asystenta w Instytucie Psychologii Kliniki Pediatrycznej Uniwersytetu w Strasburgu, dr. F Georgensa, byłego długoletniego asystenta Radcy Zdrowia dr. Runge z Bad Nassau".

     Zresztą i on nie ordynował tu zbyt długo.

     Przez długi czas Ostrowicz posiadał tylko tytuł Asystenta Lekarskiego (Assistentärzt). Świadczą o tym dokumenty z 15 VII 1880 r. znajdujące się w pozłacanej kuli na kopule obecnego zakładu "Wojciech" [33] oraz spis lekarzy ordynujących w Lądku zawarty w przewodniku Ballacha [3]. Jako Radca Zdrowia został Ostrowicz przedstawiony dopiero w artykule podpisanym ,"XYZ" pt. "Gawęda Landecka", zamieszczonym w Dzienniku Poznańskim w 1898 r. (nr 212; fragment ten nie znalazł się w zbiorze [52]). Pewne światło rzucają tu również informacje znajdujące się w spisach członków Kłodzkiego Towarzystwa Górskiego (GGV) od 1881 r. [19]. Początkowo Ostrowicz posiadał tylko dopisek "Dr.", dopiero od 1857 r. tytuł Radcy Zdrowia (Sänitatrath). Ponieważ tytuł taki otrzymywali wówczas lękarze po 20. latach praktyki, zgadza się to bardzo dokładnie: w 1875 r. początek pracy w Lądku, po 20. lutach, w 1896 r., przyznanie tytułu i w 1897 r. tytuł ten znajduje się w wykazie. W latach 1885-90 istnieje w przytaczanych spisach tylko zapis "praktykujący".

     Powyższe sprawozdania roczne GGV wskazują również na krajoznawczą działalność Ostrowicza (skarbnik, członek zarządu sekcji lądeckiej), co przedstawił już Rugała [40]. Natomiast we wspomnianych już dokumentach, znajdujących się na kopule zakładu "Wojciech" [53] Ostrowicz przedstawiony jest jako członek Rady Miejskiej.

     Ostrowicz sprawnie działał jako lekarz zdrojowy, o czym świadczą listy od gości kąpielowych zamieszczone w Dzienniku Poznańskim, a zebrane przez Zielińskiego [52]. Ostrowicz dba o uprzyjemnianie Polakom pobytu, "bacznym jest na wszelkie możliwe uwzględnienie drogiego nam języka" (1883 r.). "W gospodarzu znajdziesz światłego doradcę na cierpienia twoje, miłego nader i wesołego towarzysza, skupiającego porozrzucane jednostki tutejszej osady polskiej" (1887 r.). Ostrowicz "...tworzy niejako duszę i główne ognisko polskiej kolonii zbierającej się corocznie w śląskim zdrojowisku, a niezwykłą uprzejmością swą jedna sobie sympatię wszystkich, którzy go tylko poznali" (1893 r.).

     Poza tylko zabawianiem i skupianiem wokół siebie Polaków nie działał Ostrowicz zbytnio w szerzeniu polskości i reklamowaniu Lądka wśród Polonii. W Dzienniku Poznańskim, gazecie czytanej przez znakomitą większość potencjalnych polskich gości kuracyjnych Lądka, nie ukazało się w latach pracy Ostrowicza ani jedno ogłoszenie związane z jego osobą. Co prawda w lipcu 1896 r. pojawiły się reklamy zakładu "Thalheim". ale było to już po jego przejęciu przez nowych właścicieli, Niemców zresztą. Jest to o tyle mocny zarzut, że równocześnie można było przeczytać reklamy "Germanenbadu" - innego zakładu w Lądku, a także wielu uzdrowisk i zakładów w całej Rzeszy, w tym np. "Domu Polskiego" w Copotach, "Domu Polskiego" w Kołobrzegu, dr. Jankowskiego w Bad Neuheim i innych. Określanie zatem Ostrowicza "godnym uznania kontynuatorem" działalności jakiegoś bliżej nieokreślonego stowarzyszenia polsko-niemieckiego w Lądku z połowy XIX w., co czyni Rugała, jest chyba grubą przesadą.

     Na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia Ostrowicz w sezonie zimowym ordynował w San Remo (list z 1893 r. w [52]).

     Nie można natrafić również na jakiekolwiek ślady działalności Ostrowicza na naukowym polu medycyny. Od 1873 r. organizowane były coroczne Śląskie Dni Zdrojowe [41], w trakcie których poruszano wszelkie problemy uzdrowisk śląskich. Nie spotykamy tam jednak nazwiska Ostrowicza.

     Podsumowując działalność dr. Ostrowicza w okresie jego pobytu w Lądku: był on przeciętnym, normalnie funkcjonującym lekarzem zdrojowym. Znał Lądek, stosunki panujące w mieście, zakłady lecznicze, udzielał się społecznie na forum miasta. Skupiał wokół siebie Polaków przebywających na kuracji. I nic więcej! Robienie więc z Ostrowicza naukowca czy literata (Franas, [16]) lub też znakomitego lekarza i krajoznawcy (Rugała, [40] i in.) jest, delikatnie mówiąc, nieporozumieniem.

     Trzeba zauważyć, że Ostrowicz przeżył bardzo ciekawe czasy dla Lądka i był świadkiem:
- rozbiórki starego i budowy nowego "Zakładu Marii" (dzisiejszy "Wojciech").
- budowy nowej dzielnicy zdrojowej po lewej stronie Białej Lądeckiej,
- budowy kolei, budowy wodociągów.

     Ciekawa jest historia Marii Sierpińskiej krewnej (?) Ostrowicza, opisana przez Z. Martynowskiego [27], a ostatnio przez K.R. Mazurskiego [28] na podstawie informacji Z. Martynowskiego. Miała być ona budowniczym i właścicielką pensjonatu "Polonia" (obecnie budynek przy ul. Leśnej 1). Zabudowania w tym miejscu istniały już w 1877 r. [45], a więc wówczas gdy Sierpińskiej nie było jeszcze w Lądku, gdzie przyjechała dopiero na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku [28]. Pensjonat ten nosił nazwę "Wzgórze Jerzego" (Georgenhöhe) już w 1890 r. [34], a nie po 1933 r. jak sugeruje Mazurski [28]. Nazwy "Polonia" nie napotkałem w żadnym z dostępnych mi materiałów archiwalnych.

     Nieznana jest data ślubu Ostrowicza, brak też bliższych danych o jego żonie - Klarze. Z zapisu nr 60 w księdze stanu cywilnego w Lądku z dnia 17 VIII 1910 r. (zgłoszenie zgonu) dowiadujemy się, że była ona córką radcy komisarycznego Lorenza, zmarłego we Wrocławiu. Urodziła się 19 X 1847 r. we Wrocławiu i była wyznania katolickiego. Dopisek w księdze brzmi: "Ojciec adoptowanej był stanu wolnego. Miejsce zamieszkania oraz miejsce zgonu matki nieznane". Z dwóch klepsydr zamieszczonych w "Landecker Stadtblatt", nr 66 z 1910 r., a podpisanych jedna przez miasto, a druga przez przyjaciółkę Annę Juske, dowiadujemy się tylko o jej panieńskim nazwisku. Klara była zapewne Niemką, gdyż w listach prezentujących Ostrowicza i jego dom [52] nigdy nie mówiło się o małżeństwie Ostrowiczów. Musiała być jednak dobrą gospodynią: "(...) niech mi wolno będzie wymienić willę radcy zdrowia dr. Ostrowicza, gdzie pożywienie zdrowe, posilne i obfite" (Dziennik Poznański, nr 212, 1898 r.).

     Ostrowicz zmarł 1 II 1903 r. o godzinie drugiej po południu. Żona przeżyła go o siedem i pół roku: umarła w cierpieniach o godzinie trzeciej w nocy z 16 na 17 VIII 1910 r. Z zapisków w księgach stanu cywilnego obojga małżonków wynika, że zmarli oni w swoim mieszkaniu, a fakt śmierci zgłosił ich dozorca August Grüger. Ponieważ Ostrowiczowie nie pozostawili spadkobierców miasto ogłosiło 23 VIII 1910 r. postępowanie spadkowe (Landecker Stadtblatt. nr 67 i 68 z 1910 r.). Dnia 4 X 1910 r. do księgi wieczystej (Bd. III Bl. 189) wpisano na rzecz miasta nieruchomość "Villa Ostrowicz". Jej wartość wynosiła 50 000 marek, przy ciążącym na niej długu hipotecznym w wysokości 4000 marek [48]. Trudny do odtworzenia jest dalszy los tej nieruchomości. Wiadomo tylko, że w latach 1935-39 właścicielką "Haus Ostrowicz" była Selma Schoenfeld, oferująca gościom 16 łóżek w 8. pokojach [2,35,36].

     Oboje Ostrowiczowie zostali pochowani na cmentarzu w Lądku. Ich epitafia prezentował już Rugała [40]. Nad grobem Aleksandra Ostrowicza znajduje się płaskorzeźba w marmurze przedstawiająca Wędrowca klęczącego przed Chrystusem. Ponieważ płaskorzeźba ta wyszła spod dłuta lądczanina Paula Thamma (syna znanego rzeźbiarza Franza Thamma), prowadzącego pracownię "Bildhauer in Holz und Stein" (por. liczne roczniki "Guda Obend"). można z dużym prawdopodobieństwem przypuszczać, że twarz Wędrowca wiernie odwzorowuje twarz A. Ostrowicza, długoletniego przecież mieszkańca Lądka.

4. Lądek Zdrój sprzed 110 lat

     Jak wspomniałem poprzednio, w pracy Ostrowicza najcenniejszymi są informacje dotyczące funkcjonowania ówczesnego miasta oraz przebiegu kuracji. Przyjrzyjmy się tym opisom.

     "Pomiędzy czternastu zdrojowiskami prowincji Szląskiej (...) Lądek tak pod względem czarującego położenia, jako też i wspaniałych zakładów leczniczych, wreszcie pod względem wygody, pożytku, rozrywek i przyjemności dla chorych niezaprzeczalnie pierwsze zajmuje miejsce". Cytat ten pochodzący dokładnie sprzed 110. lat poprawi zapewne samopoczucie mieszkańców Lądka i przyjeżdżających tu gości.

     Ostrowicz jako świadek największego rozkwitu Lądka pisał, że "trwa błoga i szczęśliwa era dla zdrojowiska". Miejscowość liczyła wówczas 4300 mieszkańców, z czego 1800 mieszkało w części zdrojowej. Podstawowym zajęciem w części miejskiej było rolnictwo i rzemiosło, w szczególności garbarstwo i rękawicznictwo. Rękawiczki słynące ze swej jakości i miękkiej skórki trafiały do magazynów Wrocławia, Poznania i Warszawy. Równocześnie autor pisze, że "piękna lądecka okolica tak bogata w cudowne widoki, wpływać musiała także zbawiennie na umysł i usposobienie mieszkańców, gdyż wielu z nich ma estetyczne zajęcia tzn. zajmują się malarstwem, (...) snycerstwem, rzeźbiarstwem".

     Funkcje miejscowości podporządkowane były prawie całkowicie działalności zdrojowej. Nad całością czuwał "zarząd zdrojowo-kąpielny, składający się z burmistrza i jego zastępcy, z przełożonego nad radnymi miasta i z inspektora zdrojowego". Mieszkańcy tak bogatego miasta jakim był wówczas Lądek nie płacili żadnych podatków komunalnych, a każdy dom otrzymywał nawet pewną ilość drewna z lasów miejskich.

     Kuracjusze do Lądka dojeżdżali konnymi powozami z Kłodzka, Bystrzycy, Kamieńca Ząbkowickiego lub Paczkowa, dokąd dochodziła kolej. Podróż z Wrocławia trwała dla przykładu siedem godzin.

     Zjeżdżający do zdroju goście mieli do dyspozycji 87 (!) domów zajezdnych. Umeblowanie każdego z wynajmowanych pokoi składało się - o co dbał zarząd zdrojowy - "z łóżka z materacem na sprężynach, z kanapy, stołu przed kanapą, kilku krzeseł, umywalni, szafy do rzeczy, zwierciadła i komody". Dzierżawę płaciło się tygodniowo.

     Po zakwaterowaniu kuracjusze udawali się do jednego z 7. lekarzy zdrojowych po zapisanie im odpowiedniej kuracji, którą rozpoczynali koniecznie po dwu-, trzydniowym wypoczynku.

     Podstawowym środkiem leczniczym była (i jest nadal) woda o podobnym składzie chemicznym lecz różniąca się tylko temperaturą w poszczególnych źródłach; nazywano ją wówczas termą siarczanową. Nie znano jeszcze dwóch podstawowych składników leczniczych tych wód, jakimi są radon i fluor, których obecność stwierdzono dopiero odpowiednio w 1904 i 1956 r. Stąd też obecna nazwa wód brzmi: słabo zmineralizowane wody termalne, fluorkowe, siarczkowe, radoczynne [10, 13].

     Przyjeżdżając przed wiekiem do Lądka kuracjusz udawał się do jednego z lekarzy zdrojowych przywożąc krótki opis choroby sporządzony przez lekarza domowego lub gotową instrukcję jak należy kurację przeprowadzić. Lekarz zdrojowy zbadawszy ich sumiennie albo zgadza się z przywiezionym przepisem, albo też zmienia instrukcję inną przypisując kurację". Kuracja trwała najczęściej 4-6 tygodni, a podstawowymi zabiegami były kąpiele, potem picie wód. Spójrzmy jak wyglądał dzień ówczesnego kuracjusza.

     Rozpoczynał się on bardzo wcześnie. Z ostatnim uderzeniem godz. 6 rano zegara na wieży kaplicy zdrojowej zaczynała grać orkiestra przy pijalni. Tu też wszyscy dążyli. Do godz. 8 wypijano 3-4 szklanki wody z obecnego źródła "Dąbrówka". Pito również inne, zagraniczne wody lecznicze. Obecnie leczenie pitne wodami lądeckimi stosowane jest tylko marginesowo.

     Ku wygodzie chorych i niezbędnej informacji w porze picia wód siedmiu lekarzy zdrojowych znajdowało się na promenadzie. Dodatkowo przyjmowali oni codziennie od godz. 15 do 17 we własnych mieszkaniach.

     Po wypiciu zaleconej dawki i krótkim spacerze kuracjusze udawali się na śniadanie. Po nim oraz po co najmniej półgodzinnym odpoczynku przychodziła pora kąpieli, których w trakcie kuracji brano 30-40. Według Ostrowicza początkowo kąpiele "drażnią i irytują nerwy, sprawiają ból głowy, szum w uszach, czerwoność twarzy, bezsenność, bóle zębów, zły humor i ogólne rozstrojenie". Jednak po 8-12 kąpielach "wszystkie te przypadłości pomału ustępują i kąpiele zaczynają działać uspokajająco (...) pacjentki dłużej już mogą wytrzymać w kąpieli (...) apetyt powiększa się każdodziennie, zły humor i rozstrojenie, a mianowicie te tak często w początku występujące płacze za mężem lub dziećmi ustępują dobrej minie i dawnej wesołości".

     Goście pobierali kąpiele w marmurowych basenach lub w marmurowych wannach znajdujących się w trzech zakładach przyrodoleczniczych. Szczególne miejsce zajmował świeżo oddany do użytku zakład "Marii" (obecny "Wojciech"), w którym basen jest tak ładny, iż wydaje się, że "miejsce to najadom i niksom do zabaw, a nie chorym do kąpieli jest przeznaczone". Większość z tych marmurowych obiektów wykorzystywana jest do dziś.

     Po kąpieli koniecznie należało wypocząć przez godzinę. Chorzy kładli się więc do łóżka wypijając "szklankę herbaty albo filiżankę bulionu lub czekolady". Nie należało w łóżku zasypiać, gdyż po południu "łatwo może powstać zły humor".

     Po wypoczynku wskazane było wyjść na przechadzkę, by wrócić dopiero wieczorem. Czas ten wypełniały: przechadzka po kąpieli, obiad, koncert południowy, czytelnia czasopism, kolejny spacer i w końcu kolacja.

     Spać kładziono się wcześnie, około godz. 21, gdyż kto przyjechał do Lądka by "stracone pozyskać zdrowie, ten nie będzie wysiadywał w nocy czytając książki lub rozhoworząc".

     Oprócz kąpieli i picia wód stosowano również inne formy leczenia. Wykonywano kąpiele borowinowe, stosowano zabiegi hydroterapeutyczne wodą zwykłą, a także pito mleko, które trzy razy dziennie dostarczane było do pijalni wprost od krowy lub kozy. Zalecane były także spacery, gdyż "czyste i zdrowe powietrze górskie jest napełnione balsamicznymi wyziewami wspaniałych naszych świerkowych lasów".

     Warto wspomnieć, że wszystkie zabiegi opłacał kuracjusz, który także płacił za kurację jednemu z lekarzy zdrojowych stałe "honoraryum (...) bez względu na to czy go pacjentka często lub rzadko na promenadzie lub w domu o radę pytała". Równocześnie lekarze i ich rodziny oraz osoby zaopatrzone w atest ubóstwa byli zwolnieni od wszystkich opłat za leczenie lecz musieli zjawić się na początku lub pod koniec sezonu trwającego od 1 V do 15 X.

     Goście stołowali się w 11. restauracjach, w których jadało się a'la carte, na wynos lub w abonamencie. Na zaopatrzenie wówczas nie narzekano. Goście prowadzący własną kuchnię mogli dostać co dzień "świeże mięso z jatek, nabiał z mleczarni. Piekarnie wiedeńskie dostarczały ciast, bułek i smacznych karlsbardzkich rogalików; dwie cukiernie ciast, cukrów i lodów". Również "w zdrojowisku znajdują się sklepy galanteryjne, luksusowe, bławatne i rozmaite inne. Na miejscu mieszkają modystki, szwaczki, praczki, szewcy i krawcy". To nie bajka proszę państwa, to Lądek sprzed 110 lat.

     Każda rodzina bądź osoba samodzielna płaciła w trakcie pobytu "kur-taksę", odpowiednik dzisiejszej taksy klimatycznej, która przeznaczona była na utrzymanie zakładów przyrodoleczniczych, promenad i orkiestry zdrojowej. Patrząc na obecne zagospodarowanie zdroju trudno uwierzyć, że taksa taka istnieje również dzisiaj...

     W trakcie kuracji goście mieli wiele rozrywek. Trzydziestoosobowa orkiestra zdrojowa grała dwa razy dziennie, od 6 do 8 rano przy pijalni i od 16 do 19 w parku. Co sobotę po wieczornym koncercie odbywały się wielkie bale, w tygodniu występy grupy miejscowych aktorów. W klubie korzystano z trzech fortepienów, w specjalnej salce grano w karty, a książki wypożyczano w trzech bibliotekach. Zalecane przez lekarzy i lubiane były spacery w parku zdrojowym i w trzech parkach angielskich, z których aleje przedłużały się do okolicznych lasów tworząc 20 km promenad.

     Kończąc, przytoczymy fragment tekstu Ostrowicza przedstawiający chyba najważniejszy sens pobytu na kuracji. Znaczenie tych słów jest obecnie coraz częściej dostrzegane w naszym zdrojownictwie: "Przy każdej kuracji oprócz leczniczego środka inne jeszcze rozmaite momenta muszą przyjść pod rozwagę, jak np. wpływy klimatyczne, dalej dyetyczne i moralne, które wielką odgrywają rolę. Wyrwanie się z codziennego otoczenia, przestawanie z innymi osobami, zmiana powietrza i sposobu życia, są to potężne dźwignie oddziaływujące na fizyczne i psychiczne nastroje (...). Dlatego tu ani kuryer nie zbudzi ze snu dyplomaty, ani trąbka nie zawoła oficera do służby, ani też dzwon profesora do audytoryum lub kupca na giełdę. Tu żyją wszyscy nie skrępowani etykietą złocistych salonów (...); wszystkich łączy jeden tylko węzeł wzajemnej grzeczności i zgody, wszyscy jeden zamiar mają, jeden cel mają przed sobą, cel wyzdrowienia".

5. Zakład wodoleczniczy "Thalheim"

     Obszar położony na lewym brzegu Białej Lądeckiej w sąsiedztwie zdroju określany był w XIX w. jako Nieder-Thalheim. Obszar ten stanowiło zbocze Szubienicznej Góry (dzisiejszy Dzielec), wykorzystywane przez rolnictwo. Wyjątek stanowiły domy stojące wzdłuż rzeki, przy ulicy łączącej zdrój z miastem (obecna ul. Kościuszki). Tuż przy moście przez rzekę znajdował się kompleks zabudowań "Meierhof", do którego należały tereny położone na południe, wzdłuż rzeki. W 1872 r. powstała trzyosobowa spółka, która wykupiła ten obszar, wytyczyła trzy nowe ulice i plac w części centralnej oraz podzieliła ten obszar na parcele [32, 45].

     Udostępniony obszar w roku następnym połączono z częścią zdrojową nowym mostem, co upamiętnia wmurowana w jego balustradę, istniejąca do dziś marmurowa tablica. Oprócz daty umieszczono na niej cytat z Horacjusza, który w wolnym tłumaczeniu znaczy: "niczego natura nie daje ludziom bez ich wielkiego trudu". Most ten, łączący obecną ul. Kościuszki z ul. Paderewskiego, nazwano początkowo "Mostem Birkego" (Birkenbrücke) [3] na cześć ówczesnego burmistrza Lądka, potem nazwę zmieniono na "Most Hohenzollernów", zmieniając w 1895 r. [18] jego konstrukcję.

     Nowe ulice zostały obsadzone drzewami i otrzymały nazwy: Nowa Ulica Jerzego (Neue Georgen Str., dzisiejsza ul. Paderewskiego) i ul. Północna (Nord-phlychtstr., dzisiejsza ul. Spacerowa), a centralny plac nazwano Cesarskim (Kaiser-Platz) [14, 15].

     Dwie przeciwległe parcele przy Nowej Ulicy Jerzego według Ostrowicza należały do fotografa Völkela. Postać E. Völkela - Fotografa Dworu Jej Królewskiej Wysokości Księżnej von Hohenzollern-Sigmaringen [3] jest o tyle ciekawa, że jego zdjęcia są jednymi z pierwszych, o ile nie pierwszymi fotografiami Lądka. Jego atelier mieściło się w "Hôtel de Silesie" (obecnie ul. Przechodnia 4), który to budynek był własnością P. Völkela [3, 17]. I to właśnie - według ogłoszenia zamieszczonego w przewodniku Ballacha [3] - P. Völkel był również właścicielem zakładu "Thalheim". Trudne do zrozumienia jest zatem trzykrotne (ss. 35, 78 i 146) stwierdzenie Ostrowicza, że właścicielem zakładu był "fotograf Völkel"; wymaga to wyjaśnienia.

     W każdym razie jeden z Völkelów wybudował dwa położone naprzeciw siebie budynki. Jednym z nich była "Villa Thalheim" (obecnie ul. Paderewskiego 3), drugim - zakład wodoleczniczy "Thalheim" (Paderewskiego 6). "Villa" była według Ostrowicza domem mieszkalnym dla gości zakładu, a sam zakład (Wasserheil-Anstalt) posiadał pływalnię, łaźnię rzymską, ruską i różne natryski. Wcześniejsze dane wskazują, że zakład ten, zbudowany w 1877, a czynny od 1878 r., był pierwotnie ruską łaźnią parową (Russisches Dampf-Bad [45]), stąd obecność przy nim basenu.

     W 1879 r. kierownikiem zakładu był jakiś dr Neisser z Wrocławia, którego po wypadku zastąpił od 1880 r. dr A. Ostrowicz. Nie był on jednak długo "dyrygentem", gdyż od 1883 lub 84 r. kierownictwo objął wspomniany już dr E. Gergens z Wiesbaden, emerytowany lekarz powiatowy, królewski asystent lekarski I klasy [3]. On również nie przebywał w Lądku zbyt długo (wg [19] - do 1887 r.). W 1891 r. lekarzem w "Thalheimie" był już dr Bennemann [26].

     Na początku lat osiemdziesiątych obszar zakładu powiększył się o działkę przyległą do Placu Cesarskiego i powstał na niej w 1882 r. nowy budynek (Kursalon), mieszczący gospodę z 20. miejscami oraz z pokojami dla gości [3], dobrze widoczny na planie Lądka z 1890 r. [34], Co ciekawe, gospodę tę oraz przylegające do niej niewielkie zabudowania Jan (!) Baliach w wydanym po niemiecku w 1885 lub 86 r. przewodniku [3], nazwał "Osadą". Być może było to znamię działalności Ostrowicza w tym zakładzie w przeszłości.

     W 1894 r. do "Kursalonu" dobudowano potężny budynek (60 pokoi), a całość przyjęła nazwę Domu Zdrojowego (Kurhaus). Budowa ta musiała nadwerężyć kondycję finansową właściciela, gdyż wiosną 1896 r. całą posiadłość zakupił dr S. Landsberg, który z dr. R. Sandbergiem - kierownikiem lekarskim (obaj Żydzi [18]) wspólnie kierowali potężnym już kompleksem Zakładu Zdrojowego (Kuranstalt) "Thalheim" [23, 24]. W jego skład wchodziły zachowane do dziś:
1. Villa Thalheim,
2. zakład wodoleczniczy, zmodernizowany na przełomie 1901 i 1902 r., kiedy to zlikwidowano basen i na jego miejscu postawiono parterową przybudówkę,
3. Dom Zdrojowy i przyległy do niego
4. Salon Zdrojowy, w którym znajdowały się teraz: jadalnia, salon do gry w karty, bilard, palarnia, a także kuchnia i pomieszczenia gospodarcze.

     Były właściciel Völkel w 1886 r. (wg [19]) wyjechał do Wrocławia, by pojawić się w Lądku znów w 1898 r.

     W trakcie budowy zakładu wodoleczniczego w gnejsach - skałach podłoża - odsłonięto wypływ wód szczelinowych, zaznaczony już na planie z 1877 r. [14]. Nowe źródło, nazwane Dobrym Źródłem, ujęto w zbiornik, stawiając w jego sąsiedztwie postument z wypływem. Podczas badań radioaktywności źródeł wód termalnych Lądka doc. dr Klemens Schafer z Wrocławia w 1909 r. [9] opróbował również i to źródło. Stwierdził w nim radoczynność wody 5,93 nCi/dm3 [24]. Badania w połowie lat pięćdziesiątych powtórzyła M. Szmytówna [47], uzyskując wynik 3,21 nCi/dm3. Ostatnie (III-IV 1990 r.) kilkakrotne oznaczenia wykazały zawartość radonu w ilości 5,23-5,98 nCi/dm3. Ujęta woda jest więc wodą radoczynną (zawiera powyżej 2 nCi/dm3) i zawiara radon w ilości większej niż w niektórych źródłach wód termalnych Lądka. Ujęcie to zostało przebudowane w 1902 r. i otrzymało kamienną obudowę z napisem "Thalheimer Quelle".

     Od strony północnej Domu Zdrojowego znajdowały się okresowo różne altany. W latach dwudziestych były to nawet dwie długie hale spacerowe [7].

     Doktorzy Landsberg i Sandberg wspólnie urzędowali prawie 20 lat. Między 1912 a 1915 r. również kierownictwo lekarskie przejął sam właściciel, dr S. Landsberg ([1, 22, 46] i in.). Na samym początku lat dwudziestych w spisach lekarzy zdrojowych pojawia się małżeństwo lekarskie - dr Erick Rosenhein i dr Gertruda Rosenhein-Hammerstein, które odkupiło cały kompleks chyba w 1922 r., gdyż w tym roku rozpoczęli oni starania o wydanie zezwolenia na działalność zakładu [7]. "Kuranstalt Thalheim" w całości prezentował się wówczas niezwykle okazale, a składały się nań trzy parcele:

1. Zakład Zdrojowy
   a) Dom Zdrojowy z salonem,
   b) zakład wodoleczniczy,
   c) pawilon gimnastyczny, stojący w ogrodzie pomiędzy Domem Zdrojowym a rzeką,
2. Villa Thalheim,
3. Plac Cesarza Wilhelma (!).

     Jak długo małżeństwo Rosenheinów prowadziło cały Zakład - nie wiadomo. W wykazie lekarzy zdrojowych z 1934 r. już ich nie ma [37]. Miało to związek z ich żydowskim pochodzeniem. W 1935 r. posiadłość była już podzielona na części. Właścicielem "Villi" był Karl Zohner, zaś Zakładu - Elizabeth Gottwald ([2] i in.). Elizabeth Gottwald, lądczanka, prowadziła Zakład wraz z siostrą i bratem, sparaliżowanym inwalidą wojennym na wózku, który zajmował się pracami biurowymi. Byli oni siostrzeńcami ostatniego niemieckiego katolickiego proboszcza Lądka Augusta Hinze. Stan taki dotrwał prawdopodobnie do końca II wojny światowej.

     Zakład wpłynął na nazewnictwo ulic w jego sąsiedztwie. Jak już wspomniałem, ulica łącząca zdrój z Placem Cesarskim, przy której wznosiły się zabudowania Zakładu, nosiła pierwotnie nazwę Nowej Ulicy Jerzego. Od placu wytyczono również drogę w kierunku południowo-zachodnim, która prowadziła do eleganckiej restauracji "Wzgórze Wilhelma" (dzisiejsze zabudowania gospodarcze FWP przy ul. Bema 3). Początkowo nie miała ona nazwy, ale w 1890 r. wymieniana jest już jako Aleja Górska (Berg Alee). W połowie lat dziewięćdziesiątych XIX wieku ulice zmieniły nazwy, na co wskazuje plan z 1896 r. z podwójnym nazewnictwem [49]. Nową Ulicę Jerzego przemianowano na ulicę Thalheimu (Thalheimstr.), Aleję Górską zaś na ulicę Völkela (Völkelstr.) - założyciela Zakładu. Nazwę pierwszej z nich zmieniono po raz trzeci w 1939 r. na ul. Franza Lauscha, a Plac Cesarski nazwano placem Fryderyka [35]. Po wojnie ulice otrzymały nowe nazwy, nie związane z dziejami uzdrowiska (odpowiednio - ul. Paderewskiego i Bema, Plac Partyzantów; ul. Północną zmieniono na Spacerową).

     Po przejęciu budynków byłego Zakładu przez władze polskie przekazano je Funduszowi Wczasów Pracowniczych. Budynek "Domu Zdrojowego" nosił początkowo nazwę "Rybniczanka". Obecnie wszystkie budynki kompleksu wchodzą w skład Zespołu Sanatoryjnego im. Dr. Aleksandra Ostrowicza. Budynek "Domu Zdrojowego" to Pawilon I (ul. Paderewskiego 5) tego zespołu, a "Villa Thalheim" to Pawilon II (Paderewskiego 3). W budynku zakładu wodoleczniczego (Paderewskiego 6) mieści się sala gimnastyczna, sauna i pralnia. Wolnostojącą salę gimnastyczną zburzono w latach sześćdziesiątych.

6. Zakończenie

     Dr Aleksander Ostrowicz zasługuje na naszą pamięć i zainteresowanie, choćby przez sam fakt, że był jednym z niewielu Polaków, którzy w XIX w. zapisali się w dziejach turystyki sudeckiej. Niektóre szczegóły jego biografii warto by jeszcze zbadać i wyjaśnić. Przytoczone powyżej fakty powinny pomóc w "odmitologizowaniu" tej postaci i spojrzeniu na nią we właściwej skali i proporcjach - bez ujmowania czegokolwiek, ale i bez przypisywania niezasłużonej chwały.

Wojciech Ciężkowski

[*] Artykuł ukazał się w wydawnictwie Studenckiego Koła Przewodników Sudeckich we Wrocławiu, "Karkonosz", zeszyt 6 /1992 i prezentujemy tu wyłącznie sam tekst - bez ilustracji


Literatura

[1] Bad Landeck in Schlesien. Schwefelthermen mit höchster Radioaktivität, [b.m., 1912].
[2] Bad Landeck in Schlesien, Wohnungs-Anzeiger, 1935. 
[3] BALLACH J.: Führer durch Bad Landeck und Umgegend, Breslau [Wrocław] [b.r.]. 
[4] BANNERTH F.: Die Heilquellen zu Landeck in der Grafschaft Glatz, Breslau [Wrocław] 1838.
[5] BANNERTH F.: Die Thermen von Landeck. Rückblicke auf ihre Wirkungen, Breslau [Wrocław] 1853. 
[6] BANNERTH F.: Die Thermen von Landeck. Studien über ihre Anwendung bei Krankenheiten des Weibes und der Nerven, Breslau [Wrocław] 1860. 
[7] Beschreibung des Sanatoriums Thalheim zu Bad Landeck i./Schl. 23.02.1923. [w:]
Genehmigung der Kurheilanstalt Nieder Thalheim, Wojewódzkie Archiwum Państwowe we Wrocławiu, Kart. Rej. Wrocł. nr 722. 
[8] BURGHART G. H.: Historisch-Physicalisch und Medicinische Abhandlung von den warmen Bäder bei Land-Ecke (...). J. J. Korn, Breslau [Wrocław] 1744. 
[9] CIĘŻKOWSKI M., CIĘŻKOWSKI W.: Źródła Lądka Zdroju, historia i badania. Balneologia Polska, T. 27 (1982/83), z. 1-4. 
[10] CIĘŻKOWSKI W.: Hydrogeologia i hydrochemia wód termalnych Lądka Zdroju. Problemy Uzdrowiskowe, 1980, z. 4 (150). 
[11] CIĘŻKOWSKI W.: Lądek Zdrój sprzed 100 lat. Trybuna Wałbrzyska, 1981, nr 28 (z 14-20 VII). 
[12] CIĘŻKOWSKI W.: Jak leczono w Lądku przed wiekiem. Trybuna Wałbrzyska, 1981, nr 45 (z 10-17 XI). 
[13] CIĘŻKOWSKI W.: Studium hydrogeochemii wód leczniczych Sudetów polskich, Wrocław 1990. 
[14] von DITTMANN, HERBST: Situations-Plan des Bades Landeck, Kreis Habelschwerdt, 1:4000, Schweidnitz [Świdnica] 1877. 
[15] FÖRSTER A.: Ueber die Bäder bei Landeck und deren Gebrauch. Pompejus, Glatz [Kłodzko] 1805.
[16] FRANAS A.: Przewodnik Aleksandra Ostrowicza [w:] Najstarsze polskie przewodniki górskie - materiały XI Sympozjum KTG (red.: M. STAFFA), Kraków 2 XII 1990,s.71-80.
[17] [HAHN M.): Bad Landeck und seine Umgebung, Landeck [Lądek Zdrój] 1877. 
[18] HAUCK R. (red.): Bad Landeck - Schlesien, Leimen 1973. 
[19] Jahresbericht nebst Mitglieder-Verzeichnis der Glatzer Gebirgs Vereins, Glatz [Kłodzko], lata 1881-1904. 
[20] JOSEPH L.: Aertzlicher Rathgeber für die Besucher Landecks, Landeck [Lądek Zdrój] 1878.
[21] KOCHAŃSKIW.: Uzdrowisko Lądek Zdrój, Wrocław [1972]. 
[22] LACHMANN: Bader-Handbuch, Breslau [Wrocław] [1915 lub 1916]. 
[23] LANDSBERGS., SANDBERG R.: Kur- und Wasserheil Anstalt zu Bad Landeck in Schlesien, [l903). 
[24] LANDSBERG S., SANDBERG R.: Kuranstalt Thalheim in Bad Landeck i./Schl., Breslau (Wrocław] [1910].
[25] LANGNERO.: Bad Landeck. Ein Handbuch für Kurgäste und Touristen, Glatz [Kłodzko] 1868 (2. wyd.: 1872).
[26] LETZNER D.: Riesengebirge und die Grafschaft Glatz, Leipzig und Wien 1892.
[27] MARTYNOWSKI Z.: Dom "Jerzy" i Polka - masażystka [w:] Lądek Zdrój, radonowo-siarczkowe cieplice. Wyd.: Komisja Uzdrowiskowa w Lądku Zdroju [1956].
[28] MAZURSKI K.R.: Ostrowiczowskie wątki w Lądku Zdroju. Informator Krajoznawczy, Nr 47, Wrocław 1987.
[29] MAZURSKI K.R.: Przewodnik Ostrowicza po Lądku Zdroju. Informator Krajoznawczy, Nr 49, Wrocław 1987.
[30] MEYER L.: Chemische Analyse der Heilquellen zu Bad Landeck, Breslau [Wrocław] 1863.
[31] MOSCH K. F.: Wody mineralne Szląska i Hrabstwa Glackiego (...), Wrocław 1821.
[32] OSTROWICZ A.: Landek w Hrabstwie Kłockiem w Szląsku. Podręcznik informacyjny dla gości kąpielowych, Poznań 1881.
[33] PATZECK B.: Die Kuppelknopf-Urkunden des alten und des neuen Marienbades zu Landeck. Die Grafschaft Glatz, 1929, Nr. 5.
[34] Plan von Landeck, Herausgegeben von der Bad-Verwaltung, 1:5000, 1890.
[35] Radium Bad Landeck in Schlesien, [plan] 1: 3500,1939.
[36] Radium Bad Landeck in Schlesien, Wohnungs Anzeiger 1936.
[37] Reichs-Bäder-Adressbuch, neunte Ausgabe, Berlin [1934].
[38] RUGAŁA L.: Aleksander Ostrowicz - lądecki lekarz, Na Szlaku, R. IV: 1990, nr 3-4.
[39] RUGAŁA L.: Dr Aleksander Ostrowicz - szkic biograficzny, Klub Sudecki PTTK, Poznań 1990.
[40] RUGAŁA L.: Aleksander Ostrowicz - polski lekarz z Lądka Zdroju, Karkonosz, zesz. 5, Wrocław 1991, s. 169-176.
[41] Schlesische Bädertage, t. IV-XXXII, Reinerz [Duszniki Zdrój] 1875-1903.
[42] SCHÜTZE [B.]: Die Thermen von Landeck in der Grafschaft Glatz, Berlin 1864.
[43] SCHÜTZE B.: Die Thermen von Landeck in der Grafschaft Glatz, Breslau [Wrocław] 1882.
[44] SCHÜTZE B.: Die Thermen von Landeck in der Grafschaft Glatz, Breslau [Wrocław] 1895.
[45] Spezial-Karte von Bad-Landeck, Kreis Habelschwerdt, 1:500, 1877.
[46] STABLEWSKA L: Pamiętnik. T. 3, 1910-1924, [rękopis w Dziale Rękopisów Biblioteki Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu, sygn. 13813/11].
[47] SZMYTÓWNA M.: Radoczynność wód leczniczych w uzdrowiskach Ziemi Kłodzkiej. Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, Prace Komisji Farmaceutycznej, T. I, z. 1/11.
[48] Verwaltung und Stand der Gemeinde-Angelegenheiten der Stadt Landeck i./Schl. 1910, Landeck [Lądek Zdrój] 1911.
[49] Wasserleitung für Stadt und Bad Landeck, 1:2 500, 1896.
[50] WEHSE F.: Die Thermen von Landeck in ihren Heilwirkung bei Krankheiten der Athmungsorgane, Berlin 1867.
[51] WEHSE K.: Herrschaft, Burg und Ruine Karpenstein, [b.m.] 1883.
[52] ZIELIŃSKI A.: Listy ze śląskich wód, Wrocław (...) 1983.

Strona główna | Przewodnik Aleksandra Ostrowicza