Poznań, dnia 14.02.2012 roku


Szanowny Panie Ministrze!

W pełni popieram rządowe inicjatywy deregulacji zawodów, w tym zawodu przewodnika turystycznego. Regulacje tego ostatniego są wyjątkowo absurdalne. Zawierają w sobie kuriozalny zakaz chodzenia grup bez przewodnika po najciekawszych krajoznawczo terenach kraju, m.in. w kilkudziesięciu polskich miastach, znakowanymi szlakami w parkach narodowych czy nawet latem (!!!) w turystycznie łatwych polskich górach.

Gdyby te wszystkie przepisy przestrzegać w pełni, byłaby to katastrofa. Ale i tak dzięki nim zachwiano podstawami działania wielu organizacji, firm i prywatnych osób, zniszczono resztki szkolnych kół turystycznych, klubów turystyki młodzieżowej, upadła szkolna turystyka wędrowna, a brak obłożenia przyczynił się do likwidacji wielu schronisk młodzieżowych, letnich baz namiotowych i innych obiektów dla turystyki kwalifikowanej.

W Czechach obowiązku przewodnickiego na znakowanych szlakach nie ma. A widuję tam latem liczne grupy wędrującej młodzieży, obozy czeskich skautów, zimą poruszają się wytyczonymi szlakami narciarskimi na biegówkach. I nic się tragicznego tam nie dzieje. Jednocześnie po polskiej stronie granicy – pustki. Niestety do wielu ten fakt jakoś nie dociera.

Trafnie ten problem skwitował Jacek Musiał, wiceprezes Karkonoskiej Organizacji Turystycznej “Śnieżka” (fragment stenogramu):
“…brałem udział w takim sympozjum na temat prawa i wpływu prawa zarówno na polską turystykę jak i na turystykę czeską. Niestety, refleksja była bardzo smutna. My mamy doskonałe strategie, mamy doskonałe prawo. Czesi mają turystów i jest to powiedziałbym, rzecz zasadnicza. Jeżeli ci, którzy decydują o sprawach w państwie, ci, którzy ustalają przepisy, nie zrozumieją, że turystyka jest gałęzią niezwykle ważną i niezwykle potrzebną, dalej będziemy pisali wspaniałe opracowania, bo tych opracowań jest ogromnie dużo, te opracowania są nam bardzo potrzebne, ja naprawdę bardzo dziękuję…”

W dzisiejszych czasach spadek realnych dochodów na głowę rodziny to mniejsza liczba turystów, zwłaszcza młodzieży szkolnej i mniejsze obłożenie schronisk, które przez to podupadają. I to widać szczególnie w mniej popularnych pasmach polskich gór, m.in. w wielu regionach Sudetów, gdzie są obecnie pustki i zarastają szlaki, na których kiedyś można było spotkać obozy młodzieżowe i grupy innych wędrujących turystów.

Wg Kodeksu wykroczeń: “Kto wykonuje bez wymaganych uprawnień zadania przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek – podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny.”
Brakuje jasnej wykładni tego przepisu, w jakich tylko przypadkach może mieć on zastosowanie. Wspólne patrole umundurowanych funkcjonariuszy z upoważnionymi do kontroli przewodnikami zwykle stosują go wprost, przeprowadzając swego rodzaju selekcję wśród turystów na ulicach miast i na publicznych szlakach wg własnego widzimisię i dzieląc ich na “lepszych” i “gorszych”. Oto fragment artykułu z “GW”: “insp. Sławomir Chełchowski, rzecznik straży z Wrocławia mówi, że każdy przypadek jest traktowany indywidualnie i dopytuje: – A skąd ta wycieczka? – Np. z Warszawy – odpowiadam. – A nocuje we Wrocławiu? – Nocuje. – To musi mieć przewodnika – stwierdza i dodaje: – Inaczej mandat.” Więcej => … http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,9567257,Przewodnik_postrachem_wycieczki.html

To jawna dyskryminacja. Nic dziwnego, że dochodzi do absurdalnych sytuacji karania mandatami nie tylko nauczycieli, w tym profesorów uczelni, ale nawet osób prowadzących grupę przyjaciół. Przewodnicy przeciągnęli z tymi szykanami w końcu strunę. Te absurdy zaczęły zataczać coraz szersze kręgi i zwróciły nawet uwagę Pana Ministra. Do mnie też takie wiadomości dotarły, i to z pierwszej ręki. Otóż znajoma nauczycielka zorganizowała kiedyś wycieczkę z uczniami do Wrocławia aby pokazać im swoje rodzinne miasto. Tam została zatrzymana przez strażników miejskich w towarzystwie cywila (był to miejscowy przewodnik), który zażądał od niej uprawnień przewodnika miejskiego na Wrocław. Zwiedzanie zakończyło się przerwaniem wycieczki i wręczeniem jej mandatu. W ten sposób władza “podziękowała” jej za społeczne zaangażowanie i działalność krajoznawczą z młodzieżą. Najwyższy czas skończyć z takimi absurdami.

A mogło być już w miarę normalnie. W projekcie nowelizacji ustawy o zmianie ustawy o usługach turystycznych oraz o zmianie ustawy – Kodeks wykroczeń był taki oto zapis: “59) wykreślenie z ustawy z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks Wykroczeń (Dz.U. z 2007 r. Nr 1009, poz. 757 z pózn. zm.) przepisu zawartego w art. 60(1) w § 4 pkt. 1 na mocy którego w aktualnie obowiązującym stanie prawnym ten kto wykonuje bez wymaganych uprawnień zadania przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny; jest to zbieżne z wprowadzanymi w projekcie przepisami dopuszczającymi wykonywanie zadań pilota wycieczek lub przewodnika turystycznego bez posiadania tych uprawnień na podstawie art. 14 ust. 3a i art. 30 ust. 1 ustawy w brzmieniu nadanym niniejszą ustawą;”

Zapis w Kodeksie wykroczeń jednak pozostał, wycofano się z większości zakładanych zmian. Jak to możliwe? Czy ta sprawa trochę nie przypomina afery Rywina? Jak do tego doszło? Tak czy inaczej najwyższy czas zrobić porządek z tym całym bałaganem. Deregulacja zawodu przewodnika powinna to ukrócić. Oby jak najprędzej.

Z wyrazami szacunku

Lech Rugała