Przeciwko naszej grupie inicjatywnej bardzo ostry protest skierowała Dolnośląska Komisja Przewodnicka PTTK, co było chyba przejawem jakiejś wydumanej obawy przed konkurencją. Tak więc kilku działaczy przewodnickich z terenu Dolnego Śląska cierpiących na przerost ambicji, zdusiło całą tą inicjatywnę "w zarodku". Pisma z pretensjami od nich i kategorycznymi żądaniami rozwiązania "samozwańców" oraz groźbami złożenia na nas donosu do Sądu Koleżeńskiego dotarły m.in. do ZW PTTK w Poznaniu.

Kopia jednego z pism ówczesnego Zarządu Wojewódzkiego PTTK, świadczącego o problemach, na jakie natrafili inicjatorzy utworzenia ośrodka przewodnictwa sudeckiego w Poznaniu

Wyjątkowo kuriozalne było pismo z Wałbrzycha, na które wysłano powyższą odpowiedź. Niestety, wszystkie pisma, które skierowano do Zarządu Wojewódzkiego PTTK w Poznaniu ze skargami na naszą inicjatywę, podczas likwidacji szczebla pośredniego w PTTK-u, wraz z innymi dokumentami wylądowały na śmietniku i bezpowrotnie zaginęły. Tamto pismo dostaliśmy wtedy tylko do wglądu i mogę zapewnić, że działacze ówczesnego ZW PTTK i przedstawiciele zainteresowanych komisji byli nim po prostu zaszokowani.

Z treści powyższego pisma wynika, że w planie pracy został umieszczony plan zorganizowania w Poznaniu kursu na uprawnienia przewodnika sudeckiego. Problem w tym, że aby zorganizować u nas kurs na przewodników sudeckich musielibyśmy uzyskać na to m.in. zgodę ówczesnej Dolnośląskiej (miedzywojewódzkiej) Komisji Przewodnickiej PTTK. A zgoda taka była wtedy wydawana w praktyce tylko istniejącym kołom przewodników sudeckich. Aby założyć koło trzeba było najpierw ukończyć kurs i uzyskać uprawnienia. Niezły mętlik. Prześmieszne!

Nawiasem mówiąc obecnie by uzyskać zgodę na zorganizowanie kursu dla kandydatów na przewodników sudeckich również obowiązuje spełnienie wymogów uzyskania pozytywnej opinii monopolistów - urzędników z Wojewodztwa Dolnośląskiego. A że nie jest to w praktyce możliwe dla organizacji spoza regionu, to świadczy choćby przykład Studenckiego Koła Przewodników Turystycznych z Gdańska. Nawet im nie udało się uzyskać takiej zgody, więc zamiast kursu przewodnickiego zorganizowali na przełomie lat 2003/2004 kurs na przodowników turystyki górskiej z uprawnieniami na Sudety. Patrz => Ogłoszenie gdańskiego SKPT o kursie przodownickim Na co więc moglibyśmy liczyć my - "nędzni samozwańcy"?

 

| O grupie inicjatywnej założycieli Klubu Sudeckiego | Strona główna |