Z cyklu: głosy w dyskusji |
Prawa wolności człowieka na górskich szlakach |
Rozporządzenie RM w sprawie bezpieczeństwa osób przebywających w górach wyraźnie precyzuje, że powyżej 1000 m n.p.m., w parkach narodowych i rezerwatach przyrody, wycieczki piesze i narciarskie mogą być prowadzone tylko przez górskiego przewodnika turystycznego. To przecież praktycznie niemal cały obszar, jaki w Polsce zajmują tereny gór niskich i średnich z niewielkim skrawkiem gór wysokich jakimi są Tatry. Ze stanowiska europejskich standardów praw człowieka, które jawią się nam jako konieczne instrumentarium pozwalające na pełnię realizacji człowieka wynika, że przepis ten łamie prawa międzynarodowe, w szczególności prawo do swobodnego poruszania się po terytorium kraju. Faktu łamania elementarnych praw człowieka zagwarantowanych w Konstytucji RP, w żadnym razie nie usprawiedliwiają mocno naciągane względy bezpieczeństwa.
Za skandal można uznać ustanowienie przez władze rozporządzenia, które zabrania udać się bez eskorty licencjonowanego przewodnika nawet na znakowane szlaki, również o znaczeniu międzynarodowym, nie tylko grupie wycieczkowej złożonej z obywateli RP, ale także każdej wycieczce cudzoziemców przybywających do Polski. W tej sytuacji grupa obywateli, zrzeszona w jakimś stowarzyszeniu z osobowością prawną, która ma zagwarantowaną konstytucyjnie wolność decydowania o wyborze swojego lidera oraz - co jest oczywiste - również prawo powierzenia prowadzenia wycieczki osobie z własnego grona, traktowana jest jak niewolnicy i w myśl naszego chorego prawa ci ludzie muszą być eskortowani.
Czy nasi ustawodawcy tego nie widzą? Czy nie widzą, że względy bezpieczeństwa są naciągane w tym przepisie w sposób wprost rażący, bo skoro tym samym znakowanym szlakiem mogą chodzić osoby indywidualnie, to oznacza, że aż takiego niebezpieczeństwa tam nie ma. Inaczej szlak by musiał po prostu być zamknięty. Czy nie widzą, że takimi przepisami odstarszają potencjalnych turystów z zagranicy, którzy by mogli mieszkańcom naszych gór dać zarabiać na turystyce? Bo przecież grupa by korzystała ze schronisk i hoteli, z gastronomi, dokonywała zakupów w polskich sklepach... Grupa by wynajmowała także przewodnika ze znajomością języka - ale tylko tam, gdzie by był potrzebny, a nie pod przymusem. Kto więc na tym traci?
[góra] Konstytucja RP przyznaje prawa do wolności zarówno poszczególnym obywatelom jak całym organizacjom społecznym w ramach prawa do zrzeszania się w grupy (stowarzyszenia) i działania w tych grupach, nie zakazuje tworzenia grup wycieczkowych, daje więc prawo do wolności działania tych grup, w tym prawo do swobodnego poruszania się po kraju oraz decydowania kto ma być liderem grupy i przewodzić grupie w poruszaniu się po tetytorium Polski na turystycznym szlaku.
Ograniczenie wolności może tylko określać ustawa (Art.31 pkt. 3 i Art. 52, pkt.3 Konstytucji RP). Rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie bezpieczeństwa osób przebywających w górach nie jest ustawą, choć powołuje się na ustawę z dnia 18 stycznia 1996 r. o kulturze fizycznej. Ustawa ta jednak na aż tak duże ograniczenia zagwarantowanych konstytucyjnie praw wolności obywateli i tworzonych przez nich stowarzyszeń nie zezwala. Nie zezwala na to przede wszystkim polska Konstytucja: Art .32, pkt 3 "(...) Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw"
Odgórne narzucanie lidra grupie czy osoby eskortującej wycieczkę jest charakterystyczne dla krajów o systemach totalitarnych, w których bez obowiązkowego "opiekuna" żadna wycieczka nie ma prawa się przemieszczać.
Strona główna | Pytanie do ZG PTTK | List do "Gazety Górskiej" | Forum PTTK