Lech Rugała Opera komponowana pod Karkonoszami... W dniu 5
kwietnia 2003 roku Autor opery - książe Antoni Henryk Radziwiłł (1775-1833), Namiestnik Wielkiego Księstwa Poznańskiego był muzykiem - amatorem, wiolonczelistą, mecenasem sztuki. Przebywał regularnie letnią porą ze swoimi dziećmi - córkami: Elizą (1803-1834) i Wandą (1813-1845) w Ruhberg koło Kowar (dziś Ciszyca). W 1824 r. postanowił zakupić tamtejszy empirowy pałacyk, który nabył od namiestnika Śląska hr. von Hoyma wraz z parkiem i sztuczną ruiną (wzgórze zwane obecnie Radziwiłłówką). Z całą pewnością za tymi pobytami w górach i ową transakcją kryje się inspiracja wydania w Poznaniu pierwszego polskiego przewodnika górskiego po Karkonoszach z przeznaczeniem dla Polaków. Nosił on przydługawy tytuł: "Olbrzymie góry z widokami nayznakómitszemi, porządkiem po sobie idącemi, w Dwudziestu dwóch Rycinach wystawione, wraz z Mappą, ułożone przez Karóla Mattis w Szmidebergu a wyłożone na polski język przez Ur. J. Kołodziejowskiego". Radziwiłłowi i jego córkom rozmiłowanym w tej okolicy z pewnością zależało na propagowaniu piękna śląskich gór wśród rodaków. Porzebywając u podnóża Karkonoszy poświęcał się komponowaniu muzyki do "Fausta" J.W. Goethego, z którym się osobiście przyjaźnił. Dzieło, któremu Radziwiłł poświęcił sporą część swojego życia, nie ukończył w całości i ostatecznie zakończył pracę nad nim w 1830 r. W utworach tych niewątpliwie przewijają się motywy muzyczne tworzone w atmosferze otaczających gór, u podnóża których - oddając się nastrojom okolicy - komponował swoje niedocenione dziś dzieło, do którego mimo amatorskiego dyletantyzmu wniósł spory ładunek uczuciowy i potrafił w nowatorski sposób wzbogacić i zróżnicować środki ekspresji. I może właśnie dyletantyzm autora i brak dokładniejszej znajomości zasad tworzenia muzyki dramatycznej wpłynął dodatkowo na koncepcję dzieła, gdyż kompozytor wolny od tradycyjnych koncepcji nie wpadł w szablon operowy, lecz stworzył rzecz prawdziwie oryginalną, nową i świeżą.
Śnieżka na rycinie z czasów współczesnych A. Radziwiłłowi Antoni Radziwiłł to postać nieco tragiczna, przedstawiana przez historyków jako mierny dyplomata, któremu trudno było znaleźć złoty środek między interesami kraju, powiązaniami rodzinnymi z Hohenzollernami i troską o własne dobra. Śmierć synów, synowej i wnuczki oraz sercowy dramat córki Elizy sprawiły, że czarne chmury spowiły oblicze książęcej rodziny w ostatnich latach życia Antoniego. Dołączyły do tego coraz chłodniejsze stosunki z Berlinem, co książę odczuwał niezwykle dotkliwie. Dotknięty problemami rodzinnymi i pozbawiony honoru reprezentowania króla przez jego zdjęcie go ze stanowiska namiestnika za sympatyzowanie Powstaniu Listopadowemu, wyszydzany przez rodaków z targanych ruchami niepodległościowymi różnych stron rządzonej przez zaborców Polski, zaczął podupadać na zdrowiu. Nie czując się dobrze, obawiając się też epidemii cholery jaka szalała w stolicy Niemiec, wraz z całą rodziną na czas jakiś wyjechał do Ciszycy. I tutaj pogarszający się nadal stan zdrowia księżniczki Elizy (zmarła na grużlicę w 1834 roku) spowodował, że Radziwiłłowie udali się do Cieplic (Teplic) położonych w Czechach (po drugiej stronie granicy w Sudetach), gdzie aż do następnego lata 1832 roku, przebywali w majątku księstwa Clary et Aldringen - teściów najstarszego z jego synów, księcia Wilhelma... O ile dużo mówi się o kompozytorach tworzących pod wpływem Tatr, w których to utworach muzycznych przewijają się motywy ich inspiracji przyrodą tatrzańską, tak miejsca pracy Radziwiłła nad tym dziełem lokuje się na terenie jego rezydencji w Antoninie i Poznaniu, a malownicze okolice pod Śnieżką, gdzie jego dzieło nabierało szczególnego zabarwienia, zbywa milczeniem. Wystawiono je w Berlinie po śmierci kompozytora w 1835 r. Spektaklem tym zachwycała się publiczność krajów języka niemieckiego i nie tylko, niemal do końca XIX wieku. Póżniej rzecz całą zapomniano i już nie doczekała się wznowienia. Premiera muzycznego dzieła Antoniego Radziwiłła, która odbyła się w poznańskim Teatrze Wielkim, wypadła doskonale. Oklaskom międzynarodowej publiczności nie było końca. Spektakl ten pozwolił także na przypomnienie tej zapisanej w dziejach Wielkopolski i ziem sudeckich postaci kompozytora. Pomimo uwspółcześnionej scenografii, dał on miłośnikom Sudetów okazję wsłuchania się w XIX wieczne wątki muzyczne skomponowane wśród gór, w których kompozytor znajdował natchnienie w swojej pracy twórczej i chwile ukojenia w muzyce i gronie rodzinnym. |
| Strona główna | Biografia Antoniego Radziwiłła | Przewodnik po Karkonoszach | Anioł z Ciszycy |