Lech Rugała
  XLI OGÓLNOPOLSKI ZLOT SUDECKICH PRZODOWNIKÓW TURYSTYKI GÓRSKIEJ PTTK

MYSŁÓW 18-20.10.2002

Organizatorzy:

Zlot zorganizował Oddział Miejski PTTK w Zielonej Górze w dniach 18 – 20 października 2002 r. Na miejsce Zlotu przeznaczono Pałac w Mysłowie (nr 51) k/ Kaczorowa (gmina Bolków, pow. Jawor)

Przebieg Zlotu:

18.10.02. (PIĄTEK):

godz.15.00. – 17.00. – przyjmowanie uczestników Zlotu

godz.18.00. – obiadokolacja

godz.19.00. – otwarcie Zlotu, prelekcje

19.10.2002. (SOBOTA):

godz.07.30. – śniadanie

godz.08.30. – wycieczka: CHROŚNICA – Okole – PODGÓRKI – “Okopy” – Maślak – Przełęcz Komarnicka – Skopiec – Baraniec – Wojcieszów – Radzimowice – MYSŁÓW

godz.18.00. – obiadokolacja

godz.19.00. – prelekcje, dyskusja, wieczór turystyczny

20.10.2002. (NIEDZIELA):

godz.08.00. – śniadanie – podsumowanie i zakończenie Zlotu

Dla chętnych odbyła się wycieczka na trasie: MYSŁÓW (wyjście o godz.9.00.) – Zamek Niesytno (Płonina) – Ciechanowice (PKP) – ok. 12.00.

Osoby prowadzące wycieczki zlotowe:

Andrzej Kizimowicz, przodownik turystyki gorskiej nr 6419, 65-780 Zielona Góra, Kokosowa 5/1, tel.(0 prefiks 68) 453 45 07; 0 504 24 91 07, e-mail: akizimowicz@poczta.onet.pl

Ryszard Kuczer, przodownik turystyki gorskiej nr 4509, 68-300 Lubsko, Norwida 22/7 tel.(0 prefiks 68) 372 09 03; 0 603 60 14 41, e-mail: ryszard_k@tlen.pl

Dane o uczestnikach Zlotu:

ogółem 81 osób (łącznie z wykładowcami, wystawcami i osobami które
przyjechały na jeden dzień spotkania -piątek lub sobotę) w tym:
dolnośląskie   33 (w tym Wrocław 10)
lubuskie       22 (w tym Ziel. Góra 8)
wielkopolskie   8
małopolskie     7
łódzkie         3
opolskie        3
podlaskie       2
mazowieckie     1
świętokrzyskie  1
zachodniopomorskie 1
Osoby te przyjechały z 35 miejscowości.

Uczestnicy wycieczki zlotowej przy schronie na Przełęczy Komarnickiej, chwilę przez wejściem na Skopiec i Baraniec. Pierwszy od lewej stoi autor strony.

Główne wątki dyskusji:

Głównymi tematami dyskusji była kwestia uprawnień przodowników tg do prowadzenia wycieczek w górach i perspektywy dalszego gospodarowania schroniskami PTTK w Sudetach w obliczu malejącego ruchu turystycznego w wielu rejonach tych gór. Zdumiała wszystkich wypowiedź Stefana Okoniewskiego - przewodnika sudeckiego z Wałbrzycha (pytanie: czyje interesy on właściwie tam reprezentował, bo miał przypiętą rownież odznakę przodownika tg ???), który m.in. stwierdził, że od prowadzenia wycieczek pieszych, i to nawet na Przedgórzu Sudeckim, są wyłącznie przewodnicy górscy posiadający uprawnienia państwowe.
Czyżby powrót do totalitarnego systemu organizacji turystyki w Sudetach w powojennych latach 40-tych i 50-tych? W odpowiedzi na pytania o zadania przodowników tg mętnie uzasadniał, że przodownicy PTTK nie są do tego upoważnieni, a wg niego mają tylko propagować odznaki jak GOT czy OTP. Zwrócono uwagę na następujące niezmiernie ważne szczegóły:

Otóż w
legitymacji przodownika turystyki górskiej mamy taki oto zapis: "jest przodownikiem turystyki górskiej, uprawnionym do prowadzenia wycieczek i potwierdzania ich odbycia".
Także w
Regulaminie przodownika tg., w paragrafie 8 są wymienione obowiązki przodownika, a jest ich od a) aż do j). W punkcie f ) jest wyraźnie mowa, że przodownicy turystyki górskiej są zobowiązani do "organizowania i prowadzenia wycieczek oraz imprez turystyki górskiej PTTK".

Niestety, co pewien czas środowiska przewodnickie, posiadające swoje wtyczki w komisjach sejmowych, przeforsowują przepisy ograniczające rolę kadry programowej PTTK, które później w
następstwie interwencji są nowelizowane. Przypomina to nie kończącą się grę w "ciuciu-babkę". Chodzi tu m.in. o Rozporządzenie Ministra Gospodarki z dnia 28 czerwca 2001 r, na które powoływał się ów dyskutant, a które dotyczy podmiotów prowadzacych działalność gospodarczą polegającą na świadczeniu usług turystycznych. Czy tego rodzaju przepisy, sprzeczne z innymi ustaleniami i regulaminami PTTK, nie przyczyniają się do chaosu wewnątrz Towarzystwa oraz tworzenia się hermetycznych środowisk przewodnickich przypominających słynną warszawską taksówkarską "mafię", zwalczającą wszelką "konkurencję"?

Czy monopol ma się rozprzestrzeniać nawet na góry turystycznie łatwe, jakimi są bez wątpienia w przeważającej części Sudety? Przecież przepisy zakazujące prowadzenia wycieczek pieszych na tych terenach komukolwiek, kto nie posiada uprawnień zawodowego przewodnika górskiego, są kompletnie absurdalne, nie mające odpowiednika w żadnym normalnym kraju i wyśmiewane przez specjalistów od turystyki zza granicy.

W Polsce większość decydentów nie ma pojęcia o funkcjonowaniu turystyki, dlatego udało się przepchnąć w Sejmie tak absurdalne prawo. Jest to niestety tylko jeden z wielu chwastów do ogródka, które powodują załamanie się ducha przedsiębiorczości, do tego dochodzi fakt, że przy lepszym niż 12 lat temu wykształceniu, mamy takie bezrobocie, że dwudziestoparoletni ludzie po studiach nie wiedzą co ze sobą począć!

Ja ostatnio organizuję i prowadzę wycieczki górskie w Czechach. Tam pojęcie przewodnika górskiego "na określony teren" nie istnieje. Termin "průvodce" oznacza w praktyce pilota wycieczek. Gdyby na terenie mojego własnego kraju absurdalne prawo nie zakazywało mi prowadzenia wycieczek górskich, to bym nie potrzebował go w ten sposób obchodzić. Bym organizował imprezy i prowadził je u nas. By skorzystała infrastruktura turystyczna w Polsce. Bo przecież grupa by korzystała z noclegów, z wyciągów, z gastronomii, obiektów do zwiedzania, także ze schronisk PTTK. Gdzie by trafiały pieniądze? Kto więc na tym traci?

Coraz więcej turystów i organizatorów "ucieka" przed drożyzną i polskimi absurdami za granicę. A polskie schroniska w Sudetach świecą pustkami. W ostatnich latach od PTTK odeszło schronisko "Czartak" w Rudawach Janowickich, padło schronisko "Maria Śnieżna" w Masywie Śnieżnika, zastałem zamknięte schronisko "Jagodna" w Górach Bystrzyckich i "Andrzejówkę" (zamknięte do odwołania) w Górach Suchych... Piękne przepisy. Nieprawdaż? Zamiast ratować sytuację, przewodnickie gremia, które wyrosły przecież z PTT i PTTK, stawiają szlaban przed organizatorami turystyki. W ten oto sposób dobijają do reszty cherlawą gospodarkę turystyczną w polskich górach. Organizatorzy wycieczek, których nie stać na wynajęcie przewodnika, wolą nie ryzykować karą przewidzianą w
znowelizowanym Kodeksie wykroczeń i organizują wyjazdy w góry do Czech, na Słowację, a nawet w Alpy...Tak robi wielu organizatorów turystyki, bo to prościej, dużo taniej i atrakcyjniej dla potencjalnych klientów.

Sprawa przejścia granicznego Orle - Jizerka:
Pod petycją adresowaną do wojewody dolnośląskiego w sprawie przyśpieszenia otwarcia
turystycznego przejścia granicznego Orle - Jizerka zebrałem 41 podpisów uczestników Zlotu wyrażających poparcie dla tej inicjatywy. Petycja wraz z podpisami w dniu 23 października została wysłana do zainteresowanego wojewody i do wiadomości starosty powiatu jeleniogórskiego oraz burmistrza miasta Szklarska Poręba.


[powrót] "ROZPORZADZENIE MINISTRA GOSPODARKI
z dnia 28 czerwca 2001 r. w sprawie przewodników turystycznych i pilotów wycieczek.

(....)
§ 12. Organizator turystyki jest obowiązany, w obsłudze grupy turystów,
do zapewnienia udziału:
(...)
2) przewodnika górskiego -- na obszarach górskich określonych w § 8,
jeżeli program imprezy przewiduje wycieczki piesze poza obszarem miejscowości (...)"

[powrót] KODEKS WYKROCZEŃ art. 601:"§ 4. Kto:
1) wykonuje bez wymaganych uprawnień zadania przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek, (...)
- podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny."

[powrót] Organizacja turystyki w latach 40-tych po II wojnie światowej i 50-tych, także napotykała na mur oporu obowiązujących przepisów. W całym pasie przygranicznym grupy wycieczkowe mógł prowadzić wyłącznie upoważniony przewodnik PTT (Polskie Towarzystwo Tatrzańskie) lub PTK (Polskie Towarzystwo Krajoznawcze) w asyście żołnierza WOP z karabinem. Wyśmiewała to prasa, np. "Słowo Polskie" z 28 IV 1947 pod tytułem: Nóż w plecy turystyce dolnośląskiej: "Rygor oczywiście wojskowy. Godz. 10, dwuszereg, baczność, w lewo zwrot! w góry marsz! Powrót punktualnie przed 16. Ciekawe, co na takie zarządzenie powiedzą nasi cudzoziemscy goście i czy nie przejdą gremialnie do Czech, gdzie tysiące turystów spaceruje spokojnie samotnie i w grupach, jak się komu podoba, fotografując wszystkich i wszystko". Trwało to do 1956. Obecne przepisy są bardziej restrykcyjne, bo wprawdzie można chodzić bez asysty żołnierza WOP, ale obowiązek wynajęcia przewodnika przez organizatora wycieczki nie dotyczy już tylko pasa przygranicznego.

[Do strony głównej] [Głos w sprawie uprawnień do prowadzenia wycieczek]